nieSOPOT czyli refleksja rezydentki wytchnieniowej 2024
Opowieść zaczyna się w miejscu niezwiązanym z Sopotem. To Katowice i moja codzienność. Praca, od pomysłu do projektu, z ludźmi, w zawrotnym tempie, migają ich twarze i oczy. Andrzej Wajda chciał pamiętać oczy ludzi, których poznawał. Ja pamiętam całe twarze. Ostatnie lata, czas nadmiaru. Niby przestój, a tak naprawdę nadprodukcja. Rzeczywistość generowała intensywność. Nie wpływaliśmy na nią, płynęliśmy z nią. I tak przebyliśmy dystans niemożliwy, jak ja teraz, na wysokiej fali z Katowic do Sopotu. Dawno temu, zafascynowana nowelą Manna i filmem Viscontiego „Śmierć w Wenecji”, wyobrażałam sobie arystokrację z początku XX wieku spędzającą wakacje na morskich wybrzeżach: białe suknie, komfortowe wille, parasolki, doskonałe restauracje, śmiechy i pomruki zadowolenia. Oni jechali do wód, a tak naprawdę jechali prowadzić próżniacze życie w innym mieście, bo swoje im się chwilowo opatrzyło. Bohaterki i bohaterowie tamtych czasów żyli dzięki niewyobrażalnym przywilejom. Oddychali sobą i toczyli czas dla nas niedostępny, żyli w wieży z kości słoniowej. Uzdrowiska budowano zawsze w miejscach bardzo atrakcyjnych. Wszystko zmieniły dwie wojny. Czas minął, mit pozostał. My, współcześni, wciąż marzymy o odpoczynku w duchu tego mitu, tego „wyjazdu do wód”.

Odczucie miejsca
Sopot, morze ze wchodem i zachodem słońca, koloryt godny Moneta. Ulice, place, domy, molo, wille, solanki i hotele. Dla podróżnika rozpoznanie jego niezwykłej atmosfery rozpoczyna się od pierwszej przechadzki, od plaży w Karlikowie do mola, od Placu Zdrojowego po ulicę Monte Casino. Sopot w śniegu, Sopot samotny, z wyraźnym rozdzieleniem obrazu miasta od wewnętrznej historii emocji i odczuć.

Odczucie moich osobistych bohaterek
Muzeum Sopotu, eklektyczna willa przy sopockiej plaży, zbudowana w latach 1903-1904. Zaprojektowana przez Waltera Schulza dla rodziny gdańskiego kupca Ernsta Augusta Claaszena (1853-1924). Spośród wielu postaci związanych z historią tego domu, moją ulubioną stała się Ruth Asta Claaszen (1907-2005). Dziewczyna dorastająca w luksusowym domu, wyrosła na ówczesną piękność, czyli chudą chłopczycę z burzą włosów. Spoglądała na mnie z fotografii, ja spoglądałam na nią z sali, i nie wiadomo czemu stałyśmy się sobie bliskie. Pomyślałam, że jej historia to gotowy scenariusz filmowy. Po bajkowym dzieciństwie z widokiem na plażę i morze, wraz z samobójstwem ojca, przyszła strata majątku i trudna dorosłość. Nie poddała się jednak. Zatrudniła się jako sekretarka duńskiego konsula Haralda Kocha na placówce Zoppot. Leniwy kurort kipiał od plotek, a nawet skandali, zwłaszcza, kiedy żonaty konsul zakochał się bez pamięci w młodej Ruth. Po trzech romantycznych latach konsul ożenił się z młodszą od siebie Ruth. Zamieszkują w willi z wieżą zlokalizowaną przy Goyki 3, w którym obecnie siedzibę ma Art Inkubator, instytucja, która zorganizowała moją rezydencję. Tu chce wprowadzić nową bohaterkę, jest nią Marta Szadowiak, która wymyśliła ideę rezydencji i dzięki jej wysiłkom mogłam tak niezwykle „powczasować się” w Sopocie. Dziękuję Marto!
Wróćmy jednak do Ruth. Jej sielankowe małżeństwo z balami, koncertami i wygodną codziennością trwa dwa lata. Mąż umiera. Ona wyjeżdża do Ameryki Południowej. Radzi sobie doskonale, dorabia się małej fortuny. Pod koniec życia trafia do Niemiec, gdzie dożywa starości. Uśmiechnięta starsza pani wspominając swoją młodość, pamięta światło słońca wpadające do domu każdego ranka. Myślę, że ten duch sopockiej piękności „umówił się” z realną pracowniczką kultury, żeby przeprowadzić mnie przez historię miasta. Osobiście zobaczyłam, że rewitalizacja obu willi przebiegła z najwyższą starannością o detale. Oba domy zachwycają delikatnością ornamentów drzwi i okien oraz prawie idealnie takich samych wykuszy-oranżerii. Hm, wykusz, piękna moda sprzed wojny, miejsce na uprawę roślin.

Odczucie sztuki wizualnej
Po zwiedzeniu siedziby Goyki 3 Art Inkubatora, podczas którego Kamil Antoniuk zrobił absolutnie wszystko, bym się w tym miejscu zakochała, przeszłyśmy się po Parku Północnym, gdzie niespodziewanie objawiła nam się rzeźba Tony’ego Cragga. Zachwycająca. Jednak to tylko początek, ponieważ w przestrzeni Sopotu znajduje się wiele równie intrygujących rzeźb, których szlakiem można odbyć swoisty artspacer. Podobnie jak w Elblągu, Chorzowie, Warszawie, tak i w Sopocie rzeźby w parkach i na skwerach, wprowadzają do miasta metaforyczny klimat.

Odczucie światła
Sopot, umiejscowiony jakby w wąwozie, jest pełen światła. Zimą, kiedy odbywała się moja wizyta, gdy spacerowałam wzdłuż wybrzeża Bałtyku, po plażach zasypanych śniegiem, mienił się i błyszczał zachwycająco. Urzekający każdego dnia spektakl światła i cienia. Miałam szczęście zobaczyć też nadbałtycki sztorm. Spacer poranny to przypływ optymizmu. Wieczorny, jeżeli jest wystarczająco długi, daje możliwość obserwacji, niesamowitego o tej porze roku, zachodu słońca. Jeżeli pragniesz doświadczenie kontaktu z naturalnym światłem przenieść do sztuki wizualnej, to należy zakończyć wędrówkę w Państwowej Galerii Sztuki w Sopocie. Tam doznania wzrokowe można wspaniale rozwijać, bo sale galerii wypełnione są pracami na najwyższym poziomie.

Powroty z nieSOPOTU
W ostatni dzień pobytu wbiegłam na plażę równo ze wschodem słońca. Poczułam ukłucie w sercu, że to ostatni spacer. Tego dnia słońce najwyraźniej chciało zachwycić mnie i zarazem pożegnać kalejdoskopem najpiękniejszych obrazów, jaki kiedykolwiek widziałam. Kiedy taksówkarz wiozący moją walizkę i mnie ( kolejność prawidłowa) rzucił… co Pani kochana wracamy z powrotem do hotelu? – Tak proszę Pana kochanego, wracamy! Niestety, tym razem moim celem był dworzec PKP i taksówkarz dopilnował, bym właśnie tam dotarła. Czekała mnie jednak jeszcze jedna niespodzianka, Sopoteka, czyli dworcowa, nowoczesna biblioteka, gdzie podróżni przed wyruszeniem w dalszą drogę, mogą sobie przysiąść i poczytać. Zasiadłam więc z ogromną walizką, co nie było tu niczym dziwnym, i przeczytałam m.in. Życie bez czytania jest niebezpieczne, trzeba zadowolić się samym życiem, a to niesie ze sobą pewne ryzyko, Michel Houellebecqa. Piękne. Potem, w zawiei i zamieci, wracałam do swojej katowickiej biblioteki, wprost z nad sopockiego morza, wprost z niezwykłych zimowych wakacji, do zupełnie innych przestrzeni. Została tęsknota.

Z wielką wdzięcznością dla Wszystkich zaangażowanych w ten pobyt Radisson Blu Hotel Sopot i sopockich restauracji. Jednak przede wszystkim uśmiechy w stronę ludzi, których miałam okazję poznać. Marta Szadowiak dziękuję! Olga Mzhelskaya dobrze było z Tobą współrezydować.

Sopocka trasa Ewy- instrukcja :
Czas około 4 godzin
1. Rozpocznij w Lasku Karlikowskim i przejdź do przejścia na plażę nr 33. Skieruj swoje kroki w lewo, idź brzegiem morza, zobaczysz w oddali słynne molo i Dom Zdrojowy. Spacer plażą zachwyca zarówno w dzień jak i nocą. Zima powoduje dodatkowe emocje, a szczególnie kiedy jest -15 stopni Celsjusza. Kaptur konieczny!
2. W drodze do centrum znajduje się willa, obecnie będąca siedzibą Muzeum Sopotu, w której kiedyś mieszkała Ruth Asta Claaszen. Możesz wstąpić i zwrócić uwagę na bardzo interesujące ornamenty, są wszędzie na drzwiach, meblach, oknach.
3. Wróć na plażę i przejdź na Plac Zdrojowy. Budynek pod numerem 2 posiada wewnętrzną windę. Na piętrze 2. znajduje się Centrum Informacji Turystycznej. Tam kupisz najpiękniejsze pamiątki z Sopotu. Mój wybór padł na herbatę Magia Kurortu i naszyjnik z morskiego szkła firmy sopot.seaglass. To nie komercyjna biżuteria, ale recyklingowa idea wykorzystania szkła znalezionego na plaży. Następnie wjedź na piętro 3. Tu znajduje się kultowa Mamma Mia Cafe, najbardziej różowa kawiarenka świata z pyszną kawą i ręcznie robioną czekoladą. Uwaga, tu możesz bezpłatnie napić się solanki sopockiej i zobaczyć bezcenny widok na molo i Plac Zdrojowy.
4. Zjedź windą. To ciągle Plac Zdrojowy 2, a tuż obok zlokalizowana jest Państwowa Galeria Sztuki w Sopocie. Panie obsługujące tu kasę i wydawnictwa, są najsympatyczniejsze na świecie. Wystawy zawsze na dobrym poziomie, nieustająco i od wielu lat.
5. Wróć na ulicę przejdź obok majestatycznego Grand Hotelu, zawsze zachwyca. Skręć na ulicę Jakuba Goyki. W drodze zobaczysz Halę 100-lecia Sopotu im. Haffnera oraz rzeźbę Mieszane Uczucia Tony’ego Cragga. Koniecznie obejdź dzieło dookoła ponieważ artysta sprawił, że w zależności od kąta patrzenia, pojawiają się i znikają na niej ludzkie profile.
6. Koniec trasy. Teraz wejdź na lekki pagórek przy ulicy Jakuba Goyki 3. Zobaczysz willę Jünckego. To pałacyk z trzypiętrową wieżą widokową. Koniecznie wejdź na sam szczyt, widok powala i zachwyca. Na miejscu możesz uczestniczyć w wydarzeniach kulturalnych, zwiedzić piwnicę z mapą miasta z lat 30. umieszczoną na podłodze. Możesz też odpocząć w pracowni urządzonej w świetlistym pokoju, z biblioteką pełną interesujących książek. Miejsce urządzone z wielkim smakiem zaprasza do ogrodu, gdzie latem odbywają się koncerty, pokazy i imprezy plenerowe. Taka właśnie jest instytucja Goyki 3 Art Inkubator, miejsce łączące tradycję i nowoczesność w jedno.

Polecane pozycje przed wyjazdem:
Film “Kamerdyner” w reż. Filipa Bajona lub książka “Kamerdyner” autorzy: Paweł Kraśnicki , Mirosław Piepka , Marek Klata , Michał Pruski. Wydawnictwo: Agora
Książka „Śmierć w Wenecji i inne opowiadania” Thomas Mann Wydawnictwo: Dolnośląskie lub film „Śmierć w Wenecji” w reżyserii Luchino Viscontiego
Książka „Spacerownik sopocki. Siedem tras po magicznych zakątkach Sopotu” Tomasz Kot. Wydawnictwo: Smak Słowa.

Przydatne linki w trakcie pobytu:
Muzeum Sopotu fotografie Ruth Asta Claaszen https://sopocianie.muzeumsopotu.pl/zdjecia-w-galerii-os/311
Sopockie pamiątki https://sopockiepamiatki.pl
Sopot Miastem Rzeźby https://visit.sopot.pl/sopot-miastem-rzezby/
Biżuteria z morskiego szkła https://www.facebook.com/Sopot.Seaglass/
Goyki 3 Art Inkubator instytucja kultury w Sopocie https://goyki3.pl

Polecane pozycje po powrocie:
Książka „Platforma” Michel Houellebecq Wydawnictwo: W.A.B.
Książka „Nikt nie odpisuje” Eun-jin Jang Wydawnictwo: Tajfuny

———————————————————————————
W styczniu 2024 roku zaprosiliśmy do Sopotu animatorki kultury, które, z uwagi na wielość zadań w ostatnich latach, potrzebowały resetu i zadbania o samą/samego siebie. Spośród 82 zgłoszeń jury wybrało Ewę Kokot i Olgę Mzhelskayą. Zapewniliśmy zakwaterowanie, wyżywienie, zwrot kosztów podróży, 3h konsultacji mentoringowych wraz z dostępem do pełnej wersji testów Gallupa, możliwość korzystania z przestrzeni wspólnych i wydarzeń organizowanych w Art Inkubatorze.

Organizacja rezydencji nie byłaby możliwa, gdyby nie solidarność i współpraca branży gastronomicznej i turystycznej w Sopocie. Jako członek Sopockiej Organizacji Turystycznej potwierdzamy zdanie „w grupie siła”. Dziękujemy za przychylność i zapraszamy do odwiedzania:

Partnera głównego: Radisson Blu Hotel, Sopot
Partnerów wspierających:
Sopocka Organizacja Turystyczna
Cały Gaweł Cantine Bar Cafe
Centrala Rybna
Da Matti Ristorante Italiano
Do brzegu Sopot
Fisherman – finest food & wine by Rafał Koziorzemski
Restauracja PELICAN Wine, Grill & Tapas
Restauracja Słona Woda
Sztuczka Bistro&Wino Sopot